Witaj!
Nazywam się
Joanna Kozakiewicz
i jestem doulą
Kim???Kim jest doula?
Być może zadajesz sobie pytanie: „Kim jest doula?” i trafiłaś na moją stronę wpisując takie właśnie pytanie w wyszukiwarce?
Być może jesteś sceptyczna bo wydaje Ci się, że doula to ktoś, kto nie ma nic wspólnego z medycyną opartą na dowodach naukowych (ang. Evidence Based Medicine)?
Być może na dźwięk słowa doula (czytaj: 'dula') myślisz, o kimś w rodzaju wróżki porodowej rodem z Meksyku, owiniętej w tajemniczy kolorowy szal (rebozo) i masującej przy jego pomocy każdą napotkaną kobietę w ciąży?
A może wyobrażasz sobie prasłowiańską doulę, towarzyszącą rodzącej w lesie gdzieś u stóp świętej góry i ofiarowującą nowonarodzone dziecię Światowidowi?
Być może myślisz, że doula to ktoś rodem z Indii karmiący kobiety w połogu wyłącznie ajurwedyjskimi potrawami?
Pozwól zatem, że zdradzę Ci „Kim jest doula?”
Z greckiego doula to kobieta, która służy.
Od niepamiętnych czasów wszędzie na świecie rodzącym towarzyszyły inne kobiety, które wspierały, matkowały i były przewodniczkami na początku rodzicielskiej drogi. Zarówno w Indiach, Chinach, Meksyku czy także u nas w Polsce czas ciąży porodu i połogu otaczany był szczególna atencją, a narodziny dziecka były także czasem niespiesznych narodzin matki.
W czasach nowożytnych, kiedy porody trafiły na stałe do rzeczywistości szpitalnej rola niemedycznego wsparcia została niejako odkryta na nowo i udowodniona naukowo. W wyniku kontrolowanych badań klinicznych, prowadzonych przez amerykańskich lekarzy i badaczy Marshalla Klausa i Johna Kennela, dowiedziono że obecność wyszkolonej douli może skrócić czas porodu, zredukować o połowę ryzyko cesarskiego cięcia, zmniejszyć potrzebę stosowania farmakologicznych środków łagodzenia bólu, pomaga ojcu odnaleźć się w nowej roli oraz poprawia perspektywy karmienia piersią. WHO w swojej publikacji Safe Birth Checklist rekomenduje obecność osoby wspierającej (w tym douli) przy porodzie jako metodę na podniesienie jego bezpieczeństwa.
O mnie
Jako doula dyskretnie towarzyszę debiutującym rodzicom w ich drodze do poczucia, że to oni są najlepszymi specjalistami od swojego dziecka. Fascynuje mnie rodzenie się dziecka, ale także narodziny mamy i taty.
Dlaczego zostałam doulą?
Gdy spodziewałam się narodzin mojej pierwszej córki – Julianny – byłam zagubiona w gąszczu sprzecznych informacji na temat przygotowania do porodu. Miałam jednak konkretną wizję – chciałam urodzić w warunkach jak najbardziej intymnych, najlepiej w domu, pod opieką domowej położnej i z poszanowaniem moich praw i godności. Byłam o krok od realizacji tej wizji – cudowna położna, przeczytana cała dostępna literatura okołoporodowa, dwie szkoły rodzenia – dla porównania, doskonała znajomość Standardu Opieki Okołoporodowej, który właśnie wchodził w życie.
Niestety w 28 tygodniu ciąży trafiłam do szpitala, gdzie spędziłam miesiąc na patologii ciąży z powodu rozwijającego się zespołu HELLP. Rzeczywistość szpitalna różniła się od mojej wizji opieki okołoporodowej jak ogień i woda. W ramach protestu wkładałam na każdy obchód koszulkę z dr. Housem i napisem „Everybody lies” i wspólnie z koleżankami z oddziału „kolportowałam bibułę” czyli świeżutkie egzemplarze Standardów Opieki Okołoporodowej.
I wtedy nastąpiła lawina wydarzeń. Tak się złożyło, że gdy kolejny raz trafiłam na obserwację na porodówkę z powodu pogarszającego się stanu zdrowia, w drugim boksie rodziła moja koleżanka z sali – doświadczona mama trójki dzieci. To co docierało do mnie zza kotary sprawiło, że serce mi waliło jak oszalałe i wzrosło mi ciśnienie. Po tym jak po porodzie na jej prośby o pomoc w przystawieniu dziecka do piersi i podanie wody nikt nie reagował – odpięłam się samowolnie od KTG, podeszłam do niej, pomogłam przystawić dziecko do piersi (mimo, że nigdy wcześniej tego nie robiłam), podałam wodę i uspokoiłam.
Po tej historii w kolejne miesięcznice urodzin jej córeczki dostawałam od niej SMS-y z podziękowaniami za moją opiekę. Czułam całą sobą, że taka pomoc, choć niby niepozorna, może sprawić, że kobieta wchodzi w macierzyństwo łagodniej, że kobiety zasługują na taka opiekę, a ja najwyraźniej potrafię ją zapewnić.
Miałam do wyboru – albo poprzestać na koszulkach z dr. Housem i bibule albo podjąć działania przynoszące realną zmianę, choć niewielkiego fragmentu świata.
Ukończyłam Kurs Douli organizowany przez DONA International oraz zostałam członkinią Stowarzyszenia Doula w Polsce.
Ukończyłam kurs organizowany przez Centrum Nauki o Laktacji i uzyskałam tytuł Promotora Karmienia Piersią.
Jestem wolontariuszem Fundacji Bank Mleka Kobiecego oraz członkinią Polskiego Towarzystwa Konsultantów i Doradców Laktacyjnych.
Razem z położną Anną Sochańską i fizjoterapeutką Agnieszką Ptak współtworzyłam Oksytocynę — miejsce wsparcia okołoporodowego.
Koordynuję działalność grupy wsparcia laktacyjnego „Droga Mleczna”.
Udzielam wsparcia okołoporodowego i laktacyjnego kobietom i ich rodzinom na terenie Wrocławia i okolic a także online. W swojej pracy łączę nasze rodzime tradycje okołoporodowe, inspiruję się bogactwem tradycyjnej wiedzy okołoporodowej z innych części świata i zupełnie nie widzę sprzeczności gdy czytam najnowsze publikacje z dziedziny fizjologii ciąży czy laktacji.
Po 6 latach bezskutecznych starań o kolejne dziecko, gdy nie mieliśmy z Mężem już żadnych nadziei, okazało się, że w moim brzuchu zamieszkała Felicja. 9 miesięcy pełnej przezabawnych ale też dramatycznych zwrotów akcji zakończyło się porodem naturalnym po cięciu cesarskim (Vbac) i poszerzyło spectrum moich doulowych możliwości o wspieranie kobiet w spełnianiu marzeń o Vbacu właśnie.
Spotkajmy się i porozmawiajmy o tym jakiego wsparcia mogę udzielić Tobie!
Od razu wiedziałam, że chcę z Nią rodzić. Dzięki Niej mój drugi poród był przyjemnością. Czułam się bardzo bezpieczna i spokojna. Asia wspierała mnie dokładnie tak jak tego potrzebowałam – głównie rozmową, bo to dawało mi największą ulgę.
Wiem na pewno, że gdy przyjdzie mi rodzić po raz kolejny, to tylko i wyłącznie z Asią.
Asia ma niezwykły dar mówienia dokładnie tego, co najbardziej potrzebujesz usłyszeć. Jej obecność, wsparcie, słowa i realna pomoc pomagają uwierzyć w to, że jesteś najlepszą mamą dla swojego dziecka. Zostałam prawdziwie wysłuchana i zrozumiana, znalazłam w sobie siłę do bycia mamą swojego synka, do zaufania swoim kompetencjom i instynktowi. Jej obecność i gotowość do towarzyszenia w tamtym czasie była dla mnie bezcenna, do jej spokoju i pewności podłączałam się jak do prądu.
Nie ma to jak rozmowa na żywo
Umówmy się na spotkanie!Oferta
W związku z aktualną sytuacją epidemiologiczną towarzyszenie przy porodach jest możliwe w przypadku porodów domowych.
Towarzyszenie przy porodach szpitalnych jest uzależnione od bieżącej sytuacji w danym szpitalu.
Zapraszam do kontaktu w celu ustalenia szczegółów.

Przygotowanie do porodu
- rozmowa na temat wsparcia douli w okresie okołoporodowym
- oswajanie lęku przed porodem
- pomoc w wyborze miejsca narodzin
- relaksujący masaż chustą rebozo
- wsparcie w przygotowaniu Planu porodu w oparciu o Standard Opieki Okołoporodowej
- spotkanie edukacyjne dotyczące karmienia piersią
- konsultacje telefoniczne

Towarzyszenie przy porodzie
- 24/24h gotowość porodowa w ustalonym terminie
- nieprzerwane towarzyszenie od momentu wezwania do 2h po porodzie
stosowanie niefarmakologicznych metod łagodzenia bólu (masaż (w tym chustą rebozo), pomoc w przybieraniu pozycji wertykalnych, tense i in.) - dbanie o maksymalny komfort rodzącej i respektowanie Planu porodu
- wsparcie emocjonalne
- wsparcie dla Taty
- pomoc przy pierwszym karmieniu piersią

Wsparcie w połogu
- pomoc w oswojeniu się z nowa sytuacją
- profilaktyka depresji poporodowej
- pomoc w odróżnieniu normy od patologii i w razie potrzeby kierowanie do specjalistów
- pomoc w pielęgnacji maluszka
- wsparcie laktacyjne dotyczące podstawowych wyzwań związanych z karmieniem piersią
Oferta indywidualna — wybrane elementy pełnej oferty.
Oferta online
Grupa wsparcia
Konsultacje
Pakiety
Niezbędnik
Po stracie pierwszego dziecka przed narodzeniem i trudnym, wywoływanym oksytocyną i zakończonym cesarką porodzie drugiej córki, bardzo chciałam urodzić trzecią córeczkę siłami natury, ale bałam się fizjologicznego porodu. Udział w Szkole Rodzenia i warsztatach prowadzonych przez Asię pozwolił mi rozpędzić najgorsze lęki, a rzetelne informacje uświadomiły mi, że to, co przeżyłam przy ostatnim porodzie niewiele miało wspólnego z fizjologią. Nasza córeczka, też Asia:) przyszła na świat siłami natury i jest radosnym dzieckiem. A spodziewając się naszej czwartej pociechy nie boję się już porodu. Dzięki Asiu!
Miałam przyjemność rodzić swoje drugie Dziecko w towarzystwie wspaniałej Douli Joanny Kozakiewicz. Asia w roli douli jest niemalże przezroczysta – wie kiedy się wycofać a kiedy wkroczyć do akcji – po prostu TOWARZYSZY w porodzie, który właśnie się odbywa i wykorzystuje wszystkie swoje umiejętności by wspomóc Rodzącą:) Jest też wspaniałą rozmówczynią i skarbnicą wiedzy, więc nie będziecie się nudzić podczas długiego porodu, jeśli będziecie mieć ochotę porozmawiać:)
Po nieudanym początku karmienia piersią byłam pewna, że nie uda mi się karmić. Na szczęście poprosiliśmy o pomoc Asię, która pomogła nam pierwszy raz prawidłowo przystawić Józia i odczarowała nasze karmienie piersią. Jej spokój, ciepło i optymizm sprawiły, że uwierzyłam, że mogę karmić synka. Na naszej drodze mlecznej pojawiło się jeszcze wiele problemów. Asia skierowała nas do godnych zaufania i wykwalifikowanych specjalistów. Doula ma niesamowite podejście do noworodków, pełne ciepła i życzliwości, a one świetnie to wyczuwają. Do tego ma ogromną wiedzę, szczególnie o laktacji, którą stale uzupełnia czerpiąc z rzetelnych i sprawdzonych źródeł. Przede wszystkim jednak wierzy w siłę i intuicję każdej mamy!